czwartek, 9 lipca 2015

Miłość zabija cz.13

Witam!
Po długim czasie powracam do Was z kolejną częścią.Mam nadzieję,że wybaczycie mi tak długą nie obecność.Postaram się teraz zostać z Wami na dłużej.
Bardzo dziękuję Wam za komentarze.
_________________________Nie wiedziałem co się dzieje.Słyszałem tylko,że Katherina wróciła do domu.Cała służba stanęła na nogach,ale nikt mi nie chciał powiedzieć co się dzieje.Chyba tak naprawdę nikt nie wiedział co się dzieje i tak jak ja,chcieli się dowiedzieć.
Wchodząc po schodach byłem wściekły.Słyszałem,że Anabell dobija się do pokoju Katheriny,ale ta nie chce jej wpuścić.W końcu wściekły  wparowałem do jej pokoju.Chciałem już krzyczeć,ale kiedy spojrzałem na jej twarz, moja od razu złagodniała.Chyba zależy mi na niej.Naprawdę się o nią w tym momencie martwiłem.
Nic nie mówiąc podeszłem do niej i zamknąłem ją w szczelnym uścisku moich ramion.Chwilę później złapałem ją za rękę i doprowadziłem do łóżka.Usiedliśmy razem na nim i znowu ją przytuliłem.Może to głupie,ale lubię trzymać ją w swoich ramionach.Czuję się jakiś spokojniejszy kiedy mam ją przy sobie.
Po chwili w końcu się odezwałem.Nie chciałem siedzieć dłużej pogrążony w niepewności.
-Malutka..Dlaczego płaczesz?
[cisza]
Czy ktoś Cię skrzywdził albo zrobił?
Nic nie powiedziała.Kiwnęła głową.
Cały się spiąłem.Ktoś ją skrzywdził..Muszę się dowiedzieć kto i jak!
-Kto?
Pokiwała przecząco głową.
Złapałem ją lekko za podbródek,żeby spojrzała na mnie.
-Nie bój się.Nic Ci nie zrobię.Powiedz tylko kto i co Ci zrobił.
-Ni-e ch-cę o t-ym roz-maw-iać
-Proszę..Tylko kto i co zrobił..nic więcej.
-Na-than i Vi-cto-er.On-i,oni za-warli jak-iś dur-ny układ.A ja by-ła-m jego czę-ści-ą.A ja,a ja się w n-im zak-ochał-am.
Przytuliła mnie mocno i zaczęła płakać.
-Nie odpuszczę im tego.
Zacząłem mówić do niej szeptem.
-Wyjaśnię to sobie z nimi.
Po 10 minutach siedzenia w bezruchu zaproponowałem,żeby Katherina się położyła.Posłuchała mnie,położyła się..
Kiedy wydawało mi się,że już śpi chciałem po cichu wyjść i załatwić tą sprawę z tymi głąbami.Ona jednak mnie zatrzymała.
-Proszę..nie idź.Nie zostawiaj mnie.
Złapała mnie za rękę i mówiła szeptem.
-Alee..
-Proszę.Nie chcę być teraz sama.
Nic nie odpowiedziałem.Położyłem się po prostu obok niej.Ta się wtuliła we mnie i jakby trochę spokojniej zaczęła oddychać.

Obudził mnie głośny krzyk..Ktoś wolał Philippa..No tak..Philip! Przecież ja mu kazałam tu zostać.Zaraz..która jest godzina? O nie..po dziesiątej.Przecież on już dawno o tej godzinie wykonywał swoje obowiązki.A teraz śpi..To wszystko przeze mnie.Muszę go przeprosić..i wyjaśnić tą sytuację.Krzyk się powtórzył..Tym razem krzyczał mój ojciec.Zaraz,zaraz..Ojciec?! Co on robi w domu? Przecież wczoraj znowu miał jechać w delegację.No to genialnie.Teraz i ja i Philip mamy problem..Bez wyjątku.
-Philip! Wstawaj! Jest po dziesiątej!
-Emm..Co..?
-Mamy kłopoty.Jest po dziesiątej.Wszyscy Cię szukają.Nawet mój ojciec wydziera się po całym domu.
-Która jest godzina?!
Wyskoczył jak poparzony z tego łóżka.
-Przepraszam Cię.Dziękuję też za wszystko co wczoraj dla mnie zrobiłeś.Obiecuję,że nie stracisz pracy.Zaraz pójdę do ojca.
-Nie musisz.
-Muszę.A teraz idź.Niedługo też przyjdę.Możesz powiedzieć mojemu ojcu,że chcę z nim pogadać?
-Spróbuję
I wyszedł.
Teraz ja wyszłam szybko z łóżka.I poszłam się szybko ogarnąć.

Nawet gdybym miał stracić pracę,to nie żałuję.Cieszę się,że mogłem w jakimś sensie wczoraj jej pomóc.I zrobię ,co chciałem zrobić wieczorem..Wyjaśnię tą sprawę z tymi głąbami.

Zeszłam szybko na dół.Już schodząc można było usłyszeć oficialny ton mojego ojca.Tylko że tym razem był nadzwyczaj wysoki i zdenerwowany.Nic dziwnego.No,ale..Ja nas w to bagno wpakowałam,ja nas z tego wyciągnę.
-Dzień dobry,tato.
-Cześć córciu.Możemy później porozmawiać? Teraz muszę zająć się Philipem.
-No właśnie,tato.Ja w tej sprawie.To przeze zaspał.Poprosiłam go wczoraj o coś bardzo późno i on to wykonał.Dlatego dzisiaj zaspał.Nie wiń go..proszę.Już więcej takie coś nie będzie miało miejsca.Obiecuję to i za mnie i za niego.
-Nie rozumiem..Jak to przez Ciebie? O co go poprosiłaś?
-Tato.On jest moim przyjacielem.To sprawy między nami.
-Nie podoba mi się to,że ktoś w moim domu ma jakieś tajemnice!
-Tato,proszę.Zaufaj mi.
-Mam nadzieję,że to był pierwszy i ostatni raz Philipie.Potraktuj tą rozmowę jak upomnienie.Następnym razem wylecisz.Nie lubię jak jakiś pracownik nie wykonuję swoich obowiązków.Nie zwolnię Cię ze względu na moją córkę.
-Oczywiście,proszę pana.Dziękuję panu.
-Nie dziękuj mi,Philipie.Dziękuj mojej córce.Masz pół godziny,żeby zjawić się w pracy.Będzie tam czekać na Ciebie Daniel.Zajął się tym czego Ty dzisiaj mie wykonałeś.O 11.00 widzę Cię jak zajmujesz się resztą obowiązków.
-Ma się rozumieć,proszę pana.
-Dziękuję,tato.